CASE STUDY
Prawnicy zaangażowani w projekt:
Łukasz Jaśkowiak
Adwokat | Partner Zarządzający
Na pikniku urządzonym na terenie Szkoły Podstawowej w K. wystawiono zamek dmuchany. W regulaminie obiektu wskazano m.in., że dzieci mogą bawić się na zamku pod nadzorem pełnoletniego opiekuna, a także, że jednorazowo na obiekcie może przebywać maksymalnie 7 dzieci. Grupa z klasy pierwszej postanowiła skorzystać z atrakcji, podczas gdy ich opiekunowie siedzieli w oddali, spędzając czas we własnym gronie. Podczas zabawy Antosia Ł. poróżniła się z Krzysiem Z. i postanowiła zepchnąć Krzysia z wysokości. W wyniku upadku Krzysio złamał nogę wieloodłamowo, co zakończyło się zaopatrzeniem operacyjnym, gipsem oraz długotrwałą rehabilitacją. Powołani w sprawie biegli orzekli 10% uszczerbek na zdrowiu.
Rodzice Krzysia postanowili wytoczyć powództwo solidarnie przeciwko szkole oraz właścicielowi zamku – żądali wypłaty zadośćuczynienia oraz kosztów leczenia. Do sprawy przystąpili ubezpieczyciele jako interwenienci uboczni. Pełnomocnik ubezpieczyciela wskazał m.in., iż to rodzice Antosi Ł. na podstawie art. 427 k.c. byli odpowiedzialni za szkodę.
Sąd przychylił się do argumentacji pełnomocnika, uzasadniając swoje stanowisko okolicznościami sprawy – zdaniem Sądu w regulaminie obiektu wprost wskazano, iż zabawa wymagała nadzoru opiekuna dziecka, stąd nie można przypisać odpowiedzialności właścicielowi obiektu. Rodzice nie dość, że nie nadzorowali dzieci w przedmiocie ich zachowania, to jeszcze nie upomnieli dzieci, kiedy na obiekt weszła niemalże cała klasa. Również szkoła nie ponosi odpowiedzialności, ponieważ piknik zorganizowano co prawda na jej terenie, niemniej poza godzinami jej otwarcia i bez obecności kadry pedagogicznej. W konsekwencji powództwo podlegało oddaleniu w całości.