CASE STUDY

Ubezpieczenia

Historia pechowego incydentu na wzburzonym morzu – case study #11

KONTEKST SPRAWY

Anna L. była pasażerką statku wycieczkowego, który odbywał rejs po Morzu Bałtyckim. W trakcie rejsu doszło do burzy. Spowodowała ona silne wiatry i wysokie fale – na pokładzie statku na pasażerkę Annę L. przewrócił się stół.

Anna została przewieziona do szpitala w mieście portowym, gdzie udzielono jej niezbędnej pomocy medycznej. Po kilku dniach wypisano ją ze szpitala, jednak obrażenia wymagały kilku tygodni rekonwalescencji.

Po powrocie do kraju Anna L. postanowiła dochodzić roszczeń od Ubezpieczyciela armatora statku. Domagała się odszkodowania za poniesione obrażenia ciała oraz rekompensaty za cierpienie psychiczne, które było wynikiem stresującej sytuacji.

PRZEBIEG SPRAWY

W pozwie Anna L. wskazała, że armator statku nie zapewnił odpowiednich warunków bezpieczeństwa na pokładzie. Podniosła także, że nie zabezpieczył odpowiednio wnętrza statku. Twierdziła, że burza, choć była przewidywana przez prognozy, była na tyle silna, że armator powinien podjąć dodatkowe środki ostrożności, aby zapobiec takim incydentom.

Ubezpieczyciel armatora statku odpowiedział na pozew. Wskazał, że nie ponosi odpowiedzialności za zdarzenie, które było wynikiem nadzwyczajnych i nieprzewidywalnych warunków pogodowych (siły wyższej). Argumentował, że armator spełnił swoje obowiązki w zakresie zapewnienia pasażerom bezpieczeństwa. Zabezpieczył odpowiednio wszystkie elementy wyposażenia statku przed możliwymi skutkami burzy.

W toku procesu, dzięki zeznaniom powołanych świadków, udało się ustalić, że w trakcie burzy Anna L. nie stosowała się do zaleceń załogi o pozostaniu w kabinach w czasie trwania sztormu. Odmówiła również zejścia na niższy pokład. Jej zachowanie – w ocenie świadków – wskazywało na odurzenie substancjami psychoaktywnymi.

FINAŁ SPRAWY

Sąd stwierdził, że odpowiedzialność za zdarzenie nie spoczywała na armatorze. Uznał, że burza była zdarzeniem nadzwyczajnym, którego armator nie mógł przewidzieć w pełni, a podejmowane przez niego środki bezpieczeństwa były wystarczające.

Ponadto, Sąd podkreślił, że pasażerowie, w tym Anna L., powinni byli dostosować się do zaleceń załogi w zaistniałej sytuacji. W związku z tym powództwo zostało oddalone w całości.